Co się kryje pod nazwą hydrolat ?

Co kryje się pod nazwą „hydrolat”?
Hydrolat, hydrosol, woda kwiatowa – czy to naprawdę to samo?
Na pierwszy rzut oka wszystkie te nazwy brzmią podobnie – kojarzą się z czymś naturalnym, delikatnym i roślinnym. Jednak za każdym z tych terminów może kryć się zupełnie inny produkt. Różnice nie dotyczą jedynie nazewnictwa – mają swoje źródło w składzie, metodzie produkcji, a przede wszystkim w tym, czy dany produkt w ogóle powstał w procesie destylacji parą wodną.
Nie każdy „hydrolat” na etykiecie to prawdziwy hydrolat. I właśnie dlatego warto wiedzieć, co dokładnie kupujemy – szczególnie jeśli zależy nam na jakości, skuteczności i bezpieczeństwie stosowania.
Hydrosol – czym właściwie jest?
Hydrosol (czyli po polsku: woda roślinna lub hydrolat) powstaje w procesie destylacji parą wodną surowców roślinnych. Jest to ten sam proces, z którego pozyskuje się olejki eteryczne – jednak równolegle do nich powstaje druga frakcja: wodna. To właśnie ona nosi nazwę hydrosolu.
Para wodna przechodząc przez materiał roślinny „wyciąga” z niego lotne składniki – zarówno olejkowe, jak i wodnorozpuszczalne. Po schłodzeniu, para skrapla się, dając dwa produkty: czysty olejek eteryczny (oddzielany od wody) i wodę nasyconą rozpuszczalnymi w niej związkami aktywnymi – czyli hydrosol.
Co znajdziemy w składzie hydrosolu?
- mikroskopijne ilości olejków eterycznych (które nie oddzieliły się całkowicie od wody),
- frakcje wodnorozpuszczalne – czyli substancje, których nie znajdziesz w czystym olejku eterycznym, a które mają istotne właściwości terapeutyczne,
- lekko kwaśne pH – zazwyczaj między 4 a 6, dzięki czemu hydrosol działa łagodnie na skórę i wspiera jej naturalną barierę ochronną.
Hydrolat = hydrosol? Nie do końca.
W teorii tak – w praktyce, zależy kogo zapytasz i gdzie kupujesz.
Słowo „hydrolat” jest częściej używane w Europie, natomiast „hydrosol” dominuje w krajach anglosaskich. Oba określenia odnoszą się do tego samego produktu: wodnej frakcji destylacyjnej uzyskiwanej przy produkcji olejków eterycznych.
Różnica może pojawić się w praktyce – niektórzy producenci pod nazwą hydrolatu oferują koncentraty lub produkty wzbogacane dodatkowymi składnikami (np. konserwantami czy gliceryną). Dodatkowo zdarzają się „hydrolaty” stworzone przez rozcieńczanie olejku eterycznego w wodzie – co z autentycznym hydrolatem nie ma nic wspólnego.
A co z wodą kwiatową? Uwaga na skróty!
Woda kwiatowa to pojęcie mniej precyzyjne. Czasem jest to po prostu inna nazwa dla hydrolatu – zwłaszcza jeśli powstała z kwiatów (np. woda różana, woda neroli). Jednak bardzo często to produkt stworzony sztucznie – poprzez zmieszanie wody z olejkiem eterycznym, ewentualnie z dodatkiem alkoholu, gliceryny, konserwantu.
Brakuje wtedy tego, co najcenniejsze w prawdziwym hydrolacie – pełnego spektrum związków aktywnych naturalnie rozpuszczalnych w wodzie.
Dlatego czytając etykietę warto zwrócić uwagę:
- czy w składzie znajduje się tylko destylat z konkretnej rośliny (np. Lavandula Angustifolia Distillate),
- czy producent podaje proces powstania (destylacja parą wodną),
- czy data ważności i warunki przechowywania są jasno opisane.
Dlaczego produkcja własnych hydrolatów to złoto?
Tworząc własne hydrolaty, wiesz dokładnie, z czego są zrobione. Wybierasz konkretny surowiec – świeży, czysty, często lokalny. Masz kontrolę nad procesem destylacji, czasem trwania, temperaturą.
Wiesz też:
- jakie składniki trafiają do gotowego produktu,
- jaka jest jego świeżość,
- jak długo będzie trwały – i co ewentualnie dodać, aby ją przedłużyć.
Jeśli zależy Ci na dłuższej trwałości, możesz zakonserwować swój hydrolat naturalnie i bezpiecznie – np. używając ekstraktu z pestek grejpfruta lub ekologicznych konserwantów zatwierdzonych do kosmetyków naturalnych. Dzięki temu masz pewność, że Twój produkt zachowa wszystkie swoje właściwości bez kompromisów.
I tu wchodzą destylatory – całe na biało.
Korzystając z własnego destylatora – niezależnie czy pracujesz w układzie prostym, jak w modelu HydroLab, czy używasz urządzenia z obiegiem wody chłodzącej – masz pełną kontrolę nad jakością i procesem. To nie tylko przyjemność tworzenia – to świadoma produkcja kosmetyków naturalnych, bez domysłów i zbędnej chemii.
Tworzenie własnych hydrolatów to nie tylko pasja – to krok w stronę czystej, naturalnej pielęgnacji, która zaczyna się w Twojej kuchni lub ogrodzie.
Wybieraj świadomie.
Hydrolat, hydrosol, woda kwiatowa – choć brzmią podobnie, nie zawsze oznaczają to samo.
🔹 Hydrolaty i hydrosole to produkty naturalne, powstałe w procesie destylacji, zawierające cenne, wodnorozpuszczalne składniki aktywne.
🔹 Wody kwiatowe – nie zawsze są tym, czym się wydają. Czasem to tylko marketingowy chwyt.
Dlatego warto czytać składy, pytać o źródło surowca i wiedzieć, co kryje się za nazwą na etykiecie. Bo naturalna pielęgnacja zasługuje na uczciwość i jakość.
A jeśli tworzysz swoje hydrolaty – masz w rękach pełnię kontroli. I to jest największy atut.
Dzięki destylatorowi własnej produkcji, możesz tworzyć prawdziwe, świeże i skuteczne kosmetyki naturalne – bez wychodzenia z domu.
Bo naturalne nie musi być skomplikowane. Wystarczy wiedza, odpowiednie narzędzie i odrobina pasji. Reszta – to już czysta przyjemność.